W czwartek zostałem wysłany na misję Roots reggae stajl yehh...Nie przepadam za synkopowymi rytamami z Jamajki, ale stwierdziłem w końcu-czemu nie, może uda się zrobić parę interesujących ujęć. Gwiazdą wieczoru był pan Luciano prosto z Jamajki. Poza muzyką, przywiózł z sobą magiczny kij, którym zaklinał publiczność. Miał też specjalną chusteczkę do ocierania spoconego czoła...a na chusteczce wydziergane liście marihuany...oj dobre, dobre. Przed panem L. wystąpił Natural Dread Killaz i szczerze mówiąc to oni przypadli mi bardziej do gustu, mimo że pochodzą z wrocławskiego Biskupina a nie z Jamajki:)
Content
Blog Archive
-
►
2021
(22)
- ► października (1)
-
►
2018
(30)
- ► października (3)
-
►
2017
(13)
- ► października (1)
-
►
2016
(32)
- ► października (1)
Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie zdjęć bez zgody autora zabronione. Obsługiwane przez usługę Blogger.
0 komentarze:
Prześlij komentarz